Sezon żeglarski na S/Y Gedania rozpocząłem 27 maja 2017 roku w Marinie Gdynia. Załoga sprawnie zaokrętowała się na jachcie. Z uwagi na zanurzenie Gedanii, bosman mariny przyniósł nam mapkę z sondowaniem głębokości na wyjściu z mariny. Na mapce zaznaczone były dwa przepłycenia, które powinniśmy ominąć wypływając z mariny.
Wieczorem opuściliśmy marinę, jednak pomimo ominięcia przepłyceń Gedania delikatnie przesunęła się po piaszczystym dnie. Popłynęliśmy do Karlskrony, gdzie zacumowaliśmy w marinie. Jak to w Szwecji, sauna w marinie była już nagrzana, więc po odbyciu toalety odwiedziłem również saunę. Następnie popłynęliśmy do Rønne na Bornholmie, gdzie przez noc przeczekaliśmy silny zachodni wiatr. Wcześnie rano, jeszcze przy dużym zafalowaniu opuściliśmy Rønne i popłynęliśmy przez kanał Falsterbo do Kopenhagi, gdzie wymieniliśmy załogę. Odbyłem obowiązkowy spacer wzdłuż kanału. Z nową załogą popłynęliśmy do Kristiansand w Norwegii, gdzie również przeczekaliśmy silny wiatr i dalej popłynęliśmy na północ do Stavanger. W tym momencie rozpoczął się etap żeglowania po norweskich fiordach, który dla mnie miał się zakończyć 24 lipca w Tromso.
Pierwszy rejs był rejsem o charakterze turystycznym, więc ze Stavanger popłynęliśmy do Jørpeland, skąd odjeżdża autobus do Preikestolen, jednej z głównych atrakcji Lysefiordu. W Jørpeland przy kei było dość ciasno z uwagi, że to był to sobotni wieczór, więc przy nabrzeżu odbył się koncert, na który swoimi łódkami, jachtami przypłynęli licznie Norwedzy. Pogoda na odwiedzenie Preikestolen dopisała i załoga mogła zobaczyć malowniczy Lysefjord w pełnej okazałości. Lysefiord zaliczany jest do jednych z najładniejszych norweskich fiordów. Na drugi wcześnie rano opuściliśmy Jørpeland i obraliśmy kurs na Sundal zlokalizowany na końcu Maurangsfjord celem odwiedzania lodowca Folgefonna. Po drodze przenocowaliśmy w Leirvik. Wieczorem zacumowaliśmy do małej kei zlokalizowanej przy kampingu w Sundal. Po uporaniu się z zasilaniem jachtu z kei, wyjąłem wędkę i trochę połowiłem metodą spinningową. Udało mi się złowić nieznaną mi rybę, która w ciągu 15 minut trafiła na patelnię (była smaczna). Na drugi dzień załoga wybrała się na pieszą wycieczkę do malowniczego jeziora Bondhusvatnet i lodowca Folgefonna. Polecam taką wycieczkę. Wieczorem opuściliśmy Sundal i popłynęliśmy do oddalonego o 15 Mm Rozendal. Rozendal mieści się u podnóża malowniczej wysokiej skały, z której szczytu spływa strumień/wodospad. W Rozendal główną atrakcją turystyczną jest zwiedzenie pałacu barona Rozendal wraz z ogrodem. Pałac i park robią wrażenie; polecam taką wycieczkę. Na drugi dzień rano opuściliśmy Rozendal i popłynęliśmy przez malowniczy Lokksund do Osøyro, gdzie zostaliśmy na noc. Po drodze zatrzymaliśmy się na wędkowanie, ale ryby słabo brały (złowiłem kilka makreli). Wieczór w Osøyro był deszczowy. Rano wyszliśmy do Bergen. Późnym popołudniem zacumowaliśmy do kei w Bergen w pobliżu zabytkowej dzielnicy Bryggen, gdzie nastąpiła wymiana załogi. Żeglując dalej na północ odwiedziliśmy malowniczy i bardzo popularny Geirangerfjord oraz bardzo ciekawą miejscowość Ålesund. Ten etap rejsu zakończył się wymianą załogi w Trondheim. Kolejnym celem naszej żeglugi były Lofoty.
Po przeczekaniu niesprzyjającego nam silnego wiatru w małym rybackim porcie Uthoug sprawnie przepłynęliśmy do Sørvågen na Lofotach, skąd załoga wybrała się na piesze wycieczki, między innymi do norweskiego końca świata, małej miejscowości o nazwie Å. W kolejnym rejsie odwiedziliśmy na Lofotach Reine oraz malowniczy i pełny rybackiej historii Nusfiord. Po wymianie załogi w Bodø, cofnęliśmy się na południe celem odwiedzenia lodowca Svartisen. Zacumowaliśmy do małej kei w Engen, skąd załoga wybrała się na pieszą wycieczkę na lodowiec. Było warto! Piękne widoki i kolory skał i lodowca spodobają się każdemu. Polecam taką wycieczkę. Odwiedziliśmy również piękny Trollfjord oraz rybacką osadę Andenes, skąd wypływają statki wycieczkowe celem pokazania turystom wielorybów (ponoć zobaczenie wieloryba jest gwarantowane w cenie biletu). Kolejna wymiana załogi odbyła się w Tromsø, skąd popłynęliśmy 50 Mm dalej na północ do małego portu wędkarsko-rybackiego Torsvag, skąd wypływaliśmy na ryby ok 15 Mm na północ. Po drodze zobaczyliśmy dostojnie płynące też na północ orki. Dalej na północ jest już tylko morze Barentsa i Svalbard. Po tygodniu spędzonym na leniwym łowieniu okazałych dorszy i czerniaków wróciliśmy do Tromsø, gdzie zakończył się mój pierwszy etap żeglugi, który nazwałem „w drodze na północ”.
Odwiedziłem 28 marin/portów i przepłynąłem 2482 Mm.
Norwegia to piękny malowniczy kraj a S/Y Gedania jest wprost idealnym jachtem do jego zwiedzania.
Kilka zdjęć z rejsu! Pierwszy dorsz!
Autor: Mirek